Pierwsza relacja z obozu w Siemianach
„Pierwszy raz przy pełnym takielunku Biorę ster i trzymam kurs na wiatr” – tak śpiewali wszyscy uczestnicy tegorocznego obozu żeglarskiego w Siemianach nad Jeziorakiem.
Żeglarska Akcja Letnia ( ŻAL) odbywała się po raz kolejny w tej harcersko – żeglarskiej stanicy w dniach 9- 26 lipca i została zorganizowana przez Grodziski Klub Żeglarski „Czysty Wiatr”.
Nadawanie nazwy nie trwało długo – większość była zgodna, nazwa klubu jest najlepszą nazwą obozu. Potem tzw. pionierka, czyli instalacja sprzętów i pomieszczeń obozowych- sztabówki, suszarni, masztu, bramy i namiotów dla uczestników i kadry. Wśród załogantów znaleźli się nie tylko grodziszczanie, ale także mieszkańcy Żyrardowa, Milanówka, Pruszkowa, Puszczy Mariańskiej.
Obóz ten miał wyjątkowy charakter – cała kadra i wszyscy uczestnicy byli razem tylko siedem dni. Dlaczego? A dlatego, że to obóz żeglarski, a na takim trzeba być jak najwięcej na wodzie. W daleki świat na dwóch łodziach kabinowych wyruszyły dwie wędrówki sześciodniowe. Pierwsza – trasą przez pochylnie dotarła do Krynicy Morskiej, druga powróciła przez Kanał Elbląski do Siemian. Wymiana załóg odbyła się we Fromborku, mieście Mikołaja Kopernika. Łącznie w wędrówkach uczestniczyło osiemnastu obozowiczów.
Inni uczestnicy obozu szkolili się na łodziach w stanicy w Siemianach. Pod bacznym okiem instruktorów żeglarstwa wypływali codziennie na Jeziorak, by praktycznie sprawdzić teorię podaną na lądzie. Teoria była zmorą- zaliczano ją czasami trzykrotnie ( jak wiadomo teoria jest podstawą praktyki, dlatego instruktorzy nie odpuszczali).
Czy tylko żeglarstwo? O nie! Były śluby obozowe, wesela, ścieżka dydaktyczna nad Jezioro Jasne, zabawy harcerskie, śpiewy przy ognisku, nauka pierwszej pomocy, pogadanka o grodziszczaninie Leonidzie Telidze, strzelanie z broni krótkiej i wiele, wiele innych atrakcji
Największą wodno – lądową atrakcją stały się oczywiście Neptunalia, czyli przyjęcie młodych adeptów żeglarstwa do braci żeglarskiej przez Neptuna i Prozerpinę.
Obóz trwał jak zwykle za krótko. Pogoda w tym roku wyjątkowo dopisywała, więc chciałoby się pożeglować dłużej. Niestety, to , co dobre szybko się kończy. Zgadzał się nawet z uczestnikami autokar, który zbuntował się na sto dwadzieścia kilometry przed Grodziskiem i nie chciał jechać szybciej niż 40 kilometrów na godzinę. Nikomu to jednak nie przeszkadzało. Wprost przeciwnie- śpiewano i bawiono się doskonale. Cała załoga obozu „Czysty Wiatr” przywitała się z oczekującymi rodzinami szantami i hitem obozowym – piosenką „Majka”.
I uczestnikom ŻAL- u znowu było żal, że to już koniec tej żeglarskiej przygody.
(relacja WŚ)